Ufff dawno nic nowego nie było. W zeszłym tygodniu odwiedziła mnie
Colett, która przyjechała do mnie na sesje aż z Zielonej Góry:) Jednak jak widać dla chcącego nic trudnego i nawet ponad 370km drogi to nie problem:) Także jak ktoś mi napisze że droga Katowice->Olkusz<-Kraków to długa droga to nie wiem czy się śmiać czy płakać:]
Ale wróciwszy do współpracy:) Colett wie czego chciała i zdecydowanie nie chciała spontanu a konkretnych zdjęć:) Zero zabawy i próbowania. Jeden dzień zdjeciowy ale bardzo obfity w zdjęcia:) Rano sesja studyjna z udziałem początkujacej makijażystki
Anastazji, a poźniej to już i kilka ujęć plenerowych i łożkowe pół akty i portrety. Także bardzo kreatywny to był dzień!